Premiera zestawu Zamek rycerzy herbu Lew (10305) to doskonała okazja, by przypomnieć sobie, jak wyglądała historia serii LEGO Castle.
LEGO wyprodukowało ponad 200 setów serii Castle. Słabość do nich mają głównie dorośli fani, ponieważ to właśnie za czasów ich dzieciństwa klockowi rycerze, zamki i duchy święciły triumfy. Teraz ten sentyment wzbudza zestaw serii Icons Zamek rycerzy herbu Lew (10305), który zadebiutował 3 sierpnia. Warto cofnąć się w czasie, by zrozumieć fenomen tej serii.
Kolorowe zamki na start
Pierwszą „zamkową” konstrukcją był wydany w 1970 roku zamek Weetabix Castle. Był to promocyjny zestaw, opracowany dla Weetabix Food Company – angielskiej firmy zajmującej się przetwórstwem spożywczym. 471-elementowa, wielokolorowa konstrukcja nie miała jednak numeru katalogowego i nie przypominała późniejszych setów serii LEGO Castle. W zestawie nie było też żadnych minifigurek.
Historia serii LEGO Castle na dobre rozpoczęła się w 1978 roku za sprawą setu 375 Zamek. Zestaw był całkiem rozbudowany – składał się z 767 elementów, w tym aż 14 minifigurek (oraz 4 koni). Konstrukcja była charakterystyczna, ponieważ jej mury zbudowane były z żółtych klocków.
Rok różniej ukazały się zestawy 383 Turniej rycerski i 677 Pochód rycerzy. Pierwszy przedstawiał walkę dwóch rycerzy na koniach oraz tron z władcą (choć nie królem, co ważne!) i jego żoną na średniowiecznym turnieju. Drugi to sześciu rycerzy z wózkiem ze… współczesnymi kołami z oponami. W 1983 roku pojawił się prosty zestaw złożony z czterech rycerzy (6002).
Kolejne zestawy miały premierę w 1984 roku. I tak jak wcześniej rycerze nie mieli konkretnych herbów (tzn. mieli, ale dość przypadkowe, bo przedstawiające różne figury geometryczne), tak teraz pojawiły się dwie frakcje – Krzyżowcy (Crusaders) i Czarne Sokoły (Black Falcons). W herbie Krzyżowców widniał lew w koronie, a herbem Czarnych Sokołów był charakterystyczny czarno-biały ptak.
W tym roku ukazały się też m.in. zestawy: 6010 Giermek rycerza (w którym mieliśmy pierwszego konia w formie jednolitej figurki – wcześniej składano je z klocków), 6021 Sir Ryszard i Czarny Rycerz (hełmy z nową przyłbicą oraz tarcze z nowymi herbami), 6030 Katapulta, czy 6061 Wieża oblężnicza. Pojawiają się też „cywile”, np. kowal w pierwszym z czterech w historii LEGO średniowiecznych kuźni (set numer 6040). Głównymi zestawami z tego roku były jednak dwa zamki. Set 6073 Zamek rycerzy składał się z 408 elementów, w tym sześciu minifigurek. Dużo lepiej prezentował się zestaw 6080 Castle Lion – 674 elementów i 12 minifigurek.
W 1986 roku w świecie rycerzy pojawiła się pierwsza kobieta – pracownica karczmy z zestawu o numerze 6067. Dziewczyna była bardzo nowoczesna jak na średniowiecze, ponieważ nie miała sukni, a niebieskie spodnie.
Nadchodzą Ludzie Lasu i Czarni Rycerze
W 1987 roku do serii Castle wkroczyli Ludzie Lasu. To nie byli (i nadal nie są) rycerze, a przypominający bandę Robin Hooda wojownicy posługujący się głównie łukami i mieszkający w kryjówkach w lesie. Ich herbem był była brązowa głowa jelenia z czarnym rogiem na zielonym tle. Z tego roku pochodzi m.in. zestaw 6054 Leśna kryjówka, którego reedycję mamy w tym roku i który jest gorącym gratisem.
Największą bazą ludzi lasu była początkowo forteca na wodzie (zestaw o numerze 6077 z 1989 roku), ale siedem lat później przenieśli się do liczącej niemal pół tysiąca klocków czarnej fortecy (set nr 6079). W 1987 roku ukazały się także pierwsze zestawy z rycerskimi łodziami – set 6017 na dwie minifigurki i set 6049 na pięciu rycerzy.
Rok później wprowadzono Czarnych Rycerzy (herb ze smokiem), których domem był zbudowany głównie z czarnych klocków zamek o numerze 6085 (702 elementy, 12 minifigurek).
Duchy, czary i kościotrupy
W 1990 roku zadebiutował świecący w ciemności duch. Pojawił m.in. w zestawie 6081 Zamek, w którym straszy. Set składał się z 435 elementów, wśród których było też siedem innych minifigurek, m.in. pierwsza panna w sukience, a nie w spodniach. Ale ważniejsze było zastosowanie płytki konstrukcyjnej z wytłoczonym podniesieniem, którą rok wcześniej wykorzystano z powodzeniem z serii Pirates.
W 1992 roku pojawiła się kolejna frakcja – Ludzie Wilka (Wolfpack). Byli to rabusie ubrani w czarno-brązowe stroje. Wilcze stado działało tylko do 1993 roku, ale dorobiło się własnego herbu – głowy wilka. Ich siedzibą była twierdza na wyspie ludzi wilka (6075).
W 1993 roku do rycerzy dołącza magia. Na scenie zjawia się czarodziej Majisto, ubrany w niebieskie szaty i spiczasty kapelusz, pojadający białą brodę i rzucający zaklęcia świecącą w ciemności różdżką. Czarodziej był jedną z pierwszych postaci LEGO, które miały swoje imię. Przewodził on frakcji Smoczych Mistrzów (Dragon Masters). To rycerze, których symbolem był oczywiście smok, ale co ważniejsze – na herbie się nie kończyło – do dyspozycji mieli także pierwsze w świecie LEGO smoki!
Pierwszy król
W 1995 roku historia serii LEGO Castle wzbogaciła się o Królewskich Rycerzy. Ich herbem był lew w koronie, a liderem – pierwszy w serii król w koronie! Nowy władca pojawił się w zestawie 6008 Król Lew, a także w secie 6090 Zamek Króla Lwa (764 elementów, 11 minifigurek). W 1995 roku pojawił się także pierwszy szkielet – w zestawie 6036 Strzeżona komnata.
Dwa lata później pojawili się Rycerze Strachu (Fright Knights). Ich cechą charakterystyczną był hełm w kształcie nietoperza i latające maszyny. Wspierały ich figurki czarnych smoków ziejących ogniem oraz czarownica. Byli przeciwnikami rycerzy.
Jak zbłądziło LEGO
W 1998 roku do serii Castle wprowadzono „średniowieczne” elementy z Japonii – wojowników ninja, samurajów, oraz elementy ich zbroi. Zestawy nie były złe, ale były odejściem od europejskiej stylistyki i wielu fanów nie uznaje ich za część serii LEGO Castle.
Na szczęście w latach 2000-2002, w ramach pierwszej serii Knights’ Kingdom, Castle powróciła do „normalności”. Mieliśmy tu pojedynki rycerzy herbu lwa z rycerzami herbu byka. Poza nowymi tarczami, w tych latach pojawiło się wiele nowych twarzy, hełmów, zbroi itp. Na rynek weszło wówczas wiele klasycznych, ale prostych zestawów.
Ciekawostką był set 6091 King Leo’s Castle, który zawierał osiem minifigurek, ale… nie miał kto walczyć, ponieważ jedynie cztery figurki były rycerzami, a pozostałe cztery to król Leo, szkielet, królowa Leonora i księżniczka Storm. Bitwa dwóch na dwóch była raczej pozbawiona sensu.
W 2002 roku zadebiutowała druga kuźnia – tym razem z prawdziwego zdarzenia (3739). Nad warsztatem umieszczono dom kowala i to konstrukcja, którą powtórzono w 2021 roku.
W 2004 roku LEGO znowu zbłądziło. Pojawiły się zestawy z kolorowymi rycerzami, którzy przypominali bardziej superbohaterów Marvela niż średniowiecznych rycerzy. Każdy miał swoje imiona i abstrakcyjne zbroje i bronie. Wśród nich był Władek, a nie, sorry – Vladek.
W serii Knights’ Kingdom były też bardziej konwencjonalne zestawy, ale były one dalekie od klasyki. W 2006 roku fani doczekali się jednak fajnego zamku (10176).
Powrót do korzeni
W 2007 roku pod marką Castle ukazało się kilka zestawów. Rycerze walczyli z armią szkieletów, np. w zestawie 7029 Atak statku szkieletów. Pojawiły się także zestawy nawiązujące do „Władcy Pierścieni”, np. 7036 Kopalnia krasnali.
W 2009 roku został wydany największy w historii całkowicie „cywilny” zestaw Castle – 10193 Średniowieczna wioska targowa, który zawierał m.in. pierwszą figurkę krowy.
W latach 2010-2011 ukazał się duży Zamek króla (7946) i wiele innych pod wspólną marką Kingdoms. W 2013 roku na rynku pojawił się zestaw 70404 Zamek królewski. Na kolejne musieliśmy poczekać do 2021 roku, kiedy pojawiły się sety 21325 Średniowieczna kuźnia oraz 31120 Średniowieczny zamek.
Tegoroczne premiery to: 40567 Leśna kryjówka i 10305 Zamek rycerzy herbu Lew.
Tak kończy się historia serii LEGO Castle. Przynajmniej póki co…
Jeżeli szukacie zestawów retro, to wiele z nich znajdziecie w sklepie ZnaneKlocki.pl.
***
W tym roku z produkcji wyleci wiele zestawów LEGO. Ich aktualną listę znajdziecie w naszym zestawieniu Wycofań LEGO 2022.
Po więcej nowości dołączcie do naszej społeczności na Facebooku: https://www.facebook.com/klockinews
Artykuł zawiera linki afiliacyjne. Robiąc zakupy dzięki nim wspieracie tego bloga. Dzięki!